Case Study – Old Oak

Poniższy materiał jest skróconą historią połączoną z Case Study firmy, którą stworzyłem, prowadziłem przez 7 lat i sprzedałem z sukcesem. Brzmi jak kolejna cudowna historia? Możesz się zaskoczyć… 

Czas czytania: 15 minut

W materiale znajdziesz:

Wyniki sprzedażowe

Wyniki analityczne

Case
Study

Wydatki na reklamę

Zdjęcia
i wideo

Początki

Maj 2016 roku, w tym czasie kończę swoje 24 urodziny i stoję przed wyzwaniem obrony pracy inżynierskiej na krakowskiej Politechnice. Przez cały okres młodzieńczy marzę o własnej firmie, gdyż przeraża mnie wizja pracy dla kogoś (na etacie). Przeglądając azjatyckie portale sprzedażowe natrafiłem na niezwykle ciekawy produkt – drewniane zegarki. Szybka weryfikacja rynku, analiza, pierwszy ściągnięty do Polski zegarek z Chin.

Gdy pierwszy raz trzymałem drewniany zegarek w ręku stwierdziłem – potrafię zrobić to lepiej i sprzedawać drożej. Tak się właśnie zaczęła moja drewniano-biznesowa obsesja, dzięki której sprzedałem blisko 17 000 produktów generując przychód powyżej 3 000 000zł - o tym w dalszej części mojego case study.

Problemy (minusy) na tym etapie:

  • budżet początkowy 20 000zł,
  • brak poduszki finansowej,
  • zerowa wiedza o e-commerce,
  • zerowa wiedza o zegarkach,
  • brak jakichkolwiek znajomości ze świata e-commerce i marketingu.

Sukcesy (plusy) na tym etapie:

  • podjęcie decyzji, które było "światełkiem w tunelu" marzeń o własnej firmie,
  • mieszkałem z rodzicami, nie miałem żadnych zobowiązań oraz rodziny na utrzymaniu (swoboda działania / wolna głowa oraz fakt świadczący o tym, że jeżeli nie wypali - to nic wielkiego się nie stanie).

Na tym etapie plan był z pozoru prosty:

Znaleźć dostawców

Zadanie było lada wyzwaniem ponieważ finalnie dostawców było aż 48 z różnych zakątków świata.

Nawiązać współprace z firmami zewnętrznymi

Znalezienie firm specjalizujących się w frezowaniu, gięciu i grawerze z dokładnością do 0.01mm. Nie było to takie proste.

Stworzyć prototyp

Pierwszy prototyp zegarka był testowany w piekarniku, lodówce i zamrażarce.

Wdrożyć pierwsze 5 modeli

Docelowo chciałem aby pojawiły się w ofercie trzy zegarki damskie oraz dwa męskie.

Otworzyć sklep internetowy

Ktoś zrobi za mnie całą robotę a ja mu zapłacę 2000 zł. Takie miałem podejście - oczywiście, błędne...

Puścić pierwsze reklamy i zobaczyć co dalej

Brak planu, strategii, czegokolwiek - lecimy na hejnał!

Problemy ze sklepem i produkcją.

Budżet początkowy opiewający tak jak wcześniej wspomniałem na 20 000 zł rozpłynął się w bardzo krótkim czasie. Prototypy pierwszych zegarków pochłonęły blisko 15 000 zł. Drewno, frezowanie CNC, projekty drewnianych kopert, skóra do pasków, śrubki, okleiny drewniane, klamry do zapinania na nadgarstku, koronki do nastawiania godziny, wskazówki i jeszcze 39 innych półproduktów potrzebnych do stworzenia TYLKO JEDNEGO EGZEMPLARZA – przygniotły mnie. Coś, co z początku wydawało się proste do zrobienia, było w rzeczywistości małą misją w kosmos przy moim budżecie. Wisienką na torcie była fakt, iż z racji mojego młodego wieku, każda firma tworząca dla mnie jakiś prototyp „dymała mnie na pieniądze”. W gruncie rzeczy sam dawałem się dymać, czego wtedy nie byłem świadom.

Kolejny problem wynikał z braku miejsca gdzie mógłbym kompletować te wszystkie „szpeje” i różne zegarmistrzowskie cuda. Nie stać mnie było na lokal, więc podjąłem decyzję o przemeblowaniu mojego pokoju w domu rodzinnym na pomieszczenie sypialno-handlowo-produkcyjno-logistyczno-ecommersowe. Moja fabryka mieściła się na powierzchni całych 9 metrów kwadratowych.

Mógłbym tutaj pisać i pisać o początkowej fazie. W dużym skrócie, pierwsze 5 modeli zegarków powstało po 8 MIESIĄCACH komplementowania półproduktów, testowania różnych rozwiązań i weryfikacji płynności dostępności towaru u dostawców. Te kilka miesięcy określam jako jedne z najgorszych w trakcie prowadzenia firmy. To właśnie wtedy kilkanaście razy miałem tym pieprznąć i zamknąć temat.

W trakcie zabawy z zegarkami poprosiłem znajomego o stworzenie sklepu internetowego. Oczywiście miała to być ultra budżetowa wersja, której zadaniem było „tylko sprzedać”.
Z tego co pamiętam, mój pierwszy sklep kosztował około 1500zł. Wersja totalnie okrojona, zawierająca 5 produktów, zakładkę kontakt i stronę główną, wtedy mi to nie przeszkadzało – bo przecież miałem swój pierwszy e-sklep, którego otwarcie zaplanowałem na 11 listopada 2016 roku.

Problemy (minusy) na tym etapie:

  • brak wiedzy o marketingu,
  • brak wiedzy o sklepach internetowych,
  • brak planu,
  • 1000 zł na koncie,
  • zobaczymy co będzie.

Sukcesy (plusy) na tym etapie:

  • mam sklep i 50 zegarków na magazynie.

Pierwsze zamówienie i Black Friday

W tej części pominę fakt, że moje pierwsze zdjęcia produktowe, które umieściłem w sklepie wyglądały jakby fotografowi zabrakło środków na prąd (oświetlenie) a program do obróbki zdjęć był czymś nieosiągalnym, wychodzącym poza wszelkie ramy. Oczywiście, była to moja wina, ponieważ jak większość początkujących przedsiębiorców chcemy wszystko tanio i szybko. Trzymałem się tej zasady przez kolejne dwa lata.

Już po niespełna dwóch tygodniach od otworzenia sklepu, wpadło pierwsze zamówienie, do dzisiaj pamiętam imię i nazwisko osoby, która dokonała transakcji.

Stało się to dzięki "zaawansowanym" działaniom marketingowym polegającym na kliknięciu przycisku „Promuj post”, określeniu budżetu wynoszącego 100 zł na tydzień i grupy docelowej „kobiety” – tak wyglądał mój pierwszy marketing. 

Ku mojemu zdziwieniu w listopadzie i grudniu 2016 roku sprzedałem około 30 sztuk zegarków. Było to dla mnie ogromne osiągnięcie. Byłem święcie przekonany, że ten biznes będzie kluczem do bram bogactwa. Nie miałem wtedy świadomości, że właśnie pod koniec listopada odbywa się coś takiego jak Black Friday oraz okres przedświąteczny kiedy ludzie kupują prezenty dla bliskich – umknęło mi to.

Zderzenie z rzeczywistością

Mamy rok 2017 – styczeń. Pieniądze ze sprzedaży świątecznej zainwestowałem w nowy telefon, drukarkę i laptopa. Będąc w siódmym niebie i stojąc przed ambitnymi planami w nowym roku pod koniec stycznia na reklamacje wróciło do mnie 27  z 30 sprzedanych egzemplarzy, wszystkie z tą samą wadą produkcyjną. To był kolejny cios, który znacząco uszczuplił moje finanse. Na własny koszt wyprodukowałem nowe produkty i wysłałem je do klientów. W tym miejscu warto zaznaczyć, że sam proces wysyłki wyglądał tak, że ręcznie uzupełniałem długopisem bloczki wysyłkowe i zanosiłem co kilka dni na Pocztę Polską. O kolejkach i czasie jaki tam straciłem, nie wspomnę.

Przez kolejne kilka miesięcy sprzedaż kształtowała się różnie, raz wpadło 15 000 przychodu innym razem 5000 zł - właśnie wtedy  uświadomiłem sobie, że istnieje coś takiego jak sezonowość sprzedaży.

Niskie koszty stałe i mała płynność finansowa pozwalała mi na reinwestowanie 100% zysku na nowy towar, pierwszą agencje marketingową, nowe zdjęcia i rozwój oferty w sklepie.

Problemy (minusy) na tym etapie:

  • konieczność zmiany sklepu internetowego,
  • brak planu,
  • będzie jak będzie,
  • wszystko robię sam.

Sukcesy (plusy) na tym etapie:

  • ciągła edukacja z zakresu e-commerce,
  • rozwój oferty w sklepie,
  • płynność finansowa,
  • pierwsza agencja marketingowa.

Rozwój i wyciąganie wniosków.

W latach 2018 - 2019 nieustannie rozwijałem swoje produkty, współpracując przy tym z pięcioma różnymi agencjami marketingowymi.

Zleciłem w tym czasie kolejne stworzenie nowego sklepu tym razem na platformie WordPress (Woocommerce). Po dwóch latach od "wielkiego otwarcia", posiadałem już znaczącą wiedzę na temat prowadzenia sklepu internetowego, marketingu, sezonowości sprzedaży, charakterystyki współpracy z dostawcami oraz wszelkich aspektów, których mój biznes potrzebuje jak wody.

Właśnie wtedy (dopiero) po dwóch latach stworzyłem pierwszy plan działania oraz strategię marketingową i sprzedażową, którą w okrojonym skrócie przedstawiam poniżej:

Strategia marketingowa:

1
Budowanie świadomości marki na Facebooku oraz Instagramie.
2
Grupa docelowa 85% kobiet/15% mężczyzn (kobiety więcej konsumują).
3
Komunikacja materiałów reklamowych w formie video.
4
Edukacja dotycząca produktu oraz pochodzenia drewna (ludzie nierzadko pisali w komentarzach, że ścinamy pół lasu dla jednego zegarka).
5
Budowanie social proof – społeczne zaufanie w social mediach (komentarze/lajki)
6
Budowanie listy remarketingowej minimum 3 miesiące przed okresem Black Friday, Świętami Bożego Narodzenia oraz Walentynkami.
7
Intensywna współpraca z influencerami modowymi.
8
Wdrożenie marketingu w sieci Criteo oraz Google Ads. 

Budżety miesięczne w przedziale od 5 do 30 tysięcy złotych. W zależności od sprzedaży i płynności finansowej.

Strategia sprzedażowa:

1
Zwiększenie średniej wartości koszyka. Pomóc w tym miał:

Cross-selling w postaci dodania do oferty bransoletek i drewnianych okularów,

Upselling polegający na dodaniu płatnej personalizacji zegarka i drewnianego pudełka,

2
Skalowanie sprzedaży przy ROAS równym bądź większym 4.
3
Przesyłanie indywidualnych kodów rabatowych dla influencerów celem weryfikacji skuteczności sprzedaży.
4
Cross-selling B2B polegający na dołączaniu do przesyłek firm partnerskich ulotek z kodami rabatowymi do sklepu Old Oak.
5
Rozwój sprzedaży stacjonarnej w Polsce i pozyskanie partnerów B2B w Unii Europejskiej.
6
Rozbudowa oferty produktów tańszych (bransoletek). Zegarki sprzedawane były w kwocie od 400 zł do 800 zł. Rozbudowa produktów do 150 zł miały przyciągnąć klienta z mniejszym portfelem.
7
Masowe zbieranie opinii pozwalające budować zaufanie społeczne do marki i produktu.
8
Rozbudowa newslettera, który docelowo miał generować 5% przychodów.
9
Oferty promocyjne typu:

a) kup 1 produkt, drugi otrzymasz 50% taniej

b) kup 1 produkt/10% rabatu, kup 2 produkty/20% rabatu itd.

10
Wprowadzenie w zakładce checkout oferty typu „order bump” celem ostatecznego podbicia koszyka końcowego. 

Strategia logistyczno-produkcyjna:

1
Decyzja o wynajęciu lokalu o powierzchni 110 m2 – większa przestrzeń ułatwiająca produkcję.
2
Zatrudnienie osób do produkcji (możliwość swobodnego skalowania).
3
Zakup specjalistycznych maszyn usprawniających wdrażanie nowych pomysłów oraz uniezależnienie się od firm zewnętrznych.
4
Zwiększenie stanu magazynowego pozwalającego na „bycie gotowym” w trakcie peaku sprzedażowego w ostatnim kwartale roku.

Wszystkie powyższe działania były wdrażane i testowane przez kolejne dwa lata z takim sukcesem:

Wnioski:

  1. Cross-selling i up-selling przyczyniły się do wzrostu przychodów miesięcznych o 150% w odniesieniu do działań wcześniejszych.
  2. Współpraca z influencerami przyczyniła się wzrostu rozpoznawalności marki.
  3. Wdrożenie nowej gamy biżuterii zwiększyło ilość sprzedanych produktów o 7000 szt w skali roku.
  4. Średnia wartość koszyka wzrosła o 24%.
  5. Zebrane opinie znacząco przyczyniły się do końcowej decyzji zakupowej przez klienta.
  6. Pozyskani partnerzy B2B, których wyniki sprzedażowe sklep internetowy nie obejmuje w Wielkiej Brytanii, Czechach, Austrii i Słowacji.
  7. Reklamy w formacie video oraz udoskonalenie sklepu internetowego przyczyniły się do współczynnika konwersji na poziomie 2.78%

Cały plan, którego wprowadzenie w życie pochłonęło setki tysięcy złotych oraz kilkaset godzin przyniosły oczekiwany rezultat - sukces.

Pandemia i wojna na Ukrainie.

Okres pandemii na świecie był istnym rollercasterem. Informacja o pandemii w mediach przyczyniła się do natychmiastowych spadków przychodów o kilkadziesiąt procent. Na całe szczęście było to chwilowe zawahanie, które w późniejszym etapie całego pandemicznego cyrku skłoniło konsumentów na całym świecie do zwiększenia ilości zakupów online – w tym również w Old Oak generując przyjemną sprzedaż.

Decyzja.

W roku 2022, po kilku latach rozwijania firmy, coś się we mnie wypaliło. Straciłem wcześniejszą werwę i chęć bycia głodnym sukcesu. Okres pandemii i początki wojny na Ukrainie były istną kolejką górską – raz w górę i później natychmiast w dół. Byłem zmęczony, bardzo zmęczony. Analizując sytuację na rynku oraz fakt świadczący o tym, że każda moda ma to do siebie, że przemija zdecydowałem się na wystawienie firmy na sprzedaż.

W połowie 2022 roku firmę sprzedałem.

Moja pierwsza perełka – Old Oak, wyruszyła w kolejną podróż, tym razem pod innymi skrzydłami. 

Dziś.

Zapytasz pewnie czym się dzisiaj zajmuje?

Jestem twórcą kanału na YouTube Biznes w sieci, na którym opowiadam o Biznesie w sieci 😊.

Dzięki siedmioletniemu doświadczeniu, na co dzień pomagam osobom chcącym otworzyć swój pierwszy sklep internetowy oraz tym, którzy już go mają i borykają się z problemami dotyczącymi e-commerce. Skalowanie, rozwój, dywersyfikacja kanałów sprzedaży to tylko nieliczne aspekty, z którymi zmagam się razem z Wami dzień w dzień.

Jestem również współtwórcą kliniki medycyny estetycznej należącej do mojej żony Dr Grzesiak – My Esthetic Clinic.

Podsumowanie

Sukces to jeden wielki mikser, w którym umieściłbym:
Mądra praca
Szczęście
Odpowiedni mindset
Wiedza
Ludzie
Pieniądze
i nie zapomnij o jednym, wytrwałość – daje efekty. 
Uzupełnij poniższy formularz, aby uzyskać dostęp do darmowego treningu
Uzupełnij poniższy formularz, aby uzyskać dostęp do 7 dniowego wyzwania
Poczekaj na wczytanie formularza, następnie wypełnij go aby uzyskać dostęp do darmowego treningu